Narzekacie na smutek i szarość ogarniające Wasze miasto?
Chcecie aby otoczenie nabrało barw?
Szydełka, druty i wełna w dłoń!
Takie dekorowanie przestrzeni miejskiej nosi nazwę urban knittingu lub yarn bombingu (bombing - malowanie murów sprejem; yarn- włóczka).
Zjawisko włóczkowego graffiti jest dobrze znane na całym świecie już od wielu lat.
największą popularnością cieszy się w USA i w Kanadzie.
Za prekursorkę dekorowania miast za pomocą włóczki uważa się Magdę Sayeg.
Jak tłumaczy: "Chciałam sprawić, by rzeczy wokół mnie były ładniejsze.
Nie miałam pod ręką puszki ze sprejem, tylko kawałek wełny i druty. Tak to się zaczęło."
Nie miałam pod ręką puszki ze sprejem, tylko kawałek wełny i druty. Tak to się zaczęło."
Nie brakuje polskich akcentów.
Agata "Olek" Oleksiak, Polka mieszkająca w USA obszywała różne
przedmioty
znajdujące się w Warszawie, Katowicach czy też w Nowym Jorku.
znajdujące się w Warszawie, Katowicach czy też w Nowym Jorku.
Jej najsłynniejszym dziełem jest różowy
kombinezon dla słynnego posągu byka z Wall Street. Mimo długiej i żmudnej pracy (około 4 godziny w mrozie), odzienie dla byka
przetrwało jedynie dwie godziny. Zostało usunięte.
dzieło Agaty Oleksiak
Sztuka miejskiego dziergania staje się zjawiskiem globalnym.
Mimo tego, że najczęściej prace knitterów zostają szybko usunięte,
miło podziwiać chociaż przez chwilę te cudeńka z włóczki, które dodają barw smutnym miastom.
Mimo tego, że najczęściej prace knitterów zostają szybko usunięte,
miło podziwiać chociaż przez chwilę te cudeńka z włóczki, które dodają barw smutnym miastom.
Do włóczkowej grupy dołączyła 104-letnia Szkotka Grace Brett.
Ta starsza pani zajmuje się szydełkowaniem od dłuższego czasu i z chęcią
zgodziła się (za namową grupy Souter Stormers) na udział w szkockim
festiwalu sztuki.
Więcej
na: http://www.huffingtonpost.com/entry/great-grandmother-spreads-her-yarn-graffiti-all-over-town_56055ce5e4b0af3706dbe715
(Chyba wrócę do lekcji szydełkowania u mojej babci.
Efektem ostatnich zajęć był szaliczek i... na tym się skończyło.)
Źródło: Sylwia Kawalerowicz "Rower w swetrze" ("Zwierciadło")
http://www.polskieradio.pl/24/290/Artykul/791029,Nowy-Jork-wystawa-dziel-z-wloczki-polskiej-artystki
Hm, trochę interesuję się sztuką i może wstyd przyznać, ale nigdy nie słyszałam o tym nurcie! Posta przeczytałam i chyba poszperam więcej w internecie na ten temat, bo wygląda naprawdę fajnie.Tak w ogóle to zaoobserwowałam Cię. Czuję, że będę miała tu o czym poczytać :)
OdpowiedzUsuństelciak.blogspot.com
O tym nurcie dowiedziałam się przeglądając czasopismo "Zwierciadło". Jestem tym zafascynowana i mam nawet specjalny folder w komputerze, który gromadzi te cudowności. ;) Rumienię się, dziękuję za miłe słowa. ;) Zapraszam także na stronę: https://www.facebook.com/kolazowa/
UsuńSerdecznie pozdrawiam!