sobota, 2 kwietnia 2016

Poczytaj mu, mamo




Franciszek Ejsmond "Pierwsze czytanie"



Przypadkowa rozmowa w kwiaciarni z pewną przemiłą, starszą panią sprawiła mi wielką przyjemność.
Nie była to jedna z  tych typowych rozmów nieznajomych sobie osób, które stoją akurat w kolejce po cukier:
-"ładna dzisiaj pogoda prawda?"
- "tak, piękna!"

Nie.
Ta pani dzięki rozmowie zabrała mnie do świata jej młodości.
Ze wzruszeniem zaczęła opowiadać między innym
o tym, jak kiedyś spędzano czas, jak zachowywano się na potańcówkach i o emocjach towarzyszących pisaniu, a także otrzymywaniu listów.
Podkreślała jak drastycznie zmieniły się czasy.
Przyczynił się do tego rozwój technologii.
Zauważyła, że coraz mniej dzieci bawi się na świeżym powietrzu. Coraz rzadziej można zobaczyć dziewczynki skaczące w gumę czy chłopców bawiących się w ganianego.
Gdy za oknem hulal wiatr lub padał deszcz, siegano po książki.
"Dzisiaj młodzi wolą Internet. Urok rozmowy na żywo,  ksiazki zastepowane sa słowem internetowym i tymi... emotkami czy jak to się nazywa..."
W pewnym momencie tej rozmowy poczułam, że chyba nie pasuje do współczesnego świata.
Pani kontynuowała : "Mam czteroletnia wnuczke. Moja córka wraz z mężem kupili jej na gwiazdkę telefon. Z dużym ekranem, dostępem do Internetu, różnymi grami i tak dalej. Wnusia nie potrafi się od tego urządzenia oderwać!  Chciałam jej kiedyś poczytać książkę, ale rodzice powiedzieli, ze przecież w tym telefonie ich córka na wszystko. Nie wytrzymałam wtedy. Zwróciłam uwagę na to, ze tak mała dziewczyno nie powinna być już uzależniona od tego małego komputera! Mało tego, jest za mała na takie podarunki! Zwłaszcza, ze już w wieku czterech lat na problemy ze wzrokiem. I jaka była reakcja?  Obrazili się na mnie.  Tak po prostu się na mnie obrazili. Przecież chciałam dobrze..."

Właśnie... czy ta dziewczynka na w tym telefonie wszystko?
Na pewno nie ma w nim poczucia bezpieczeństwa jakie może dac rodzic.
Nie znajdziemy w nim także możliwości zabawy wynikającej na przykład z czytania książki przez kogoś z rodziny.
Nie odkryjemy piękna ilustracji zawartych w książkach w formie papierowej.
Przeglądaniu stron internetowym nie towarzyszy poczucie niezwykłości, za to odkrywanie kolejnych stron książki i towarzyszącą temu zabawa - tak.
Nie pomoże w poznawaniu piękna polskiego języka.

Nadmierne używanie telefonu czy komputera jest szkodliwe dla zdrowia. Dziecko znajdzie w nim więcej obrazów niż słów, a jeśli są słowa to nie zawsze poprawnie użyte. Zasób słownictwa zatem będzie w efekcie uboższy, a dziecko może mieć słabsze wyniki w nauce.

Książki mogą zbudować silną więź między rodzicem a dzieckiem. Zwłaszcza, gdy poświęca się pociechom mało czasu w ciągu dnia. Z pewnością uda się znaleźć chociaż pełna godzinę dla ukochanej osobki.
Czytanie dziecku od najmłodszych lat ukształtować może w nim nawyk czytania na całe życie.
Co też ważne, książki są zastrzykiem wiedzy ogólnej i pomagają wzbogacić słownictwo.
Kontakt wyłącznie z komputerem czy telefonem może skutkować częstym posługiwaniem się skrótami...

W związku z tym, że obchodzimy dzisiaj Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci, zachęcam do zapoznania dzieci ze światem literatury od najmłodszych lat.
Dla czterolatka pięknie ilustrowana Książka z pewnością będzie lepsza przyjaciółką niz Internet zawierający w sobie wiele niewłaściwych dla dziecka treści.

2 komentarze:

  1. Naprawdę nie rozumiem rodziców którzy tak niszczą swoim dzieciom życie. Ja wgl jak mój tata kupował mojemu 7 letniemu bratu tablet miałam ku temu bardzo ale to bardzo ogromne obiekcje. No ale cóż. Cieszę się ze ja swoje niemalże cale dzieciństwo spedzilam na świeżym powietrzu.

    magdawiglusz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę nie rozumiem rodziców którzy tak niszczą swoim dzieciom życie. Ja wgl jak mój tata kupował mojemu 7 letniemu bratu tablet miałam ku temu bardzo ale to bardzo ogromne obiekcje. No ale cóż. Cieszę się ze ja swoje niemalże cale dzieciństwo spedzilam na świeżym powietrzu.

    magdawiglusz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń